14.07.2016

Czechia - nowe Czechy







Lubicie czeskie klimaty? My przepadamy! Estetyka, mentalność, drobne zachowania Czechów (dla przykładu: w knajpach tubylcy pukają w stół po wypiciu ostatniego piwka), zawsze wprawiają nas w dobry nastrój i bynajmniej nie naśmiewamy się z naszych południowych sąsiadów! Dzisiaj będzie właśnie od strony czeskiej, czyli Karkonosze.



Jest kilka powodów dla których jadąc w Karkonosze warto zaczynać wędrówkę od czeskiej strony (i oczywiście cała masa dla których warto zostać po polskiej). Oto trzy z nich.


  • Pierwszy powód to dzikość. Czeskie szlaki są zdecydowanie wyludnione, czystsze i bardziej zadbane. Na turystycznych trasach silniej zachowała się górska kultura - powitanie (ahoj!), turyści nie są przypadkowi, czyli raczej nie spotkamy dziewczyn na szpilkach w towarzystwie pijanych chłopców if ju noł łot aj min. 
  • Drugim powodem jest zaplecze kulinarne. Może nie jest to jedzenie zgodne z naszą codzienną dietą, ani nie ma nic wspólnego z hipsterskim vegan, raw, slow food, ale... Rozgotowane potrawki, gęste zupy grzybowe i pyszne czeskie piwo to jest coś co należy się każdemu po kilometrach zrobionych w górach. Poziom i wybór knajp i restauracji na szlakach i w podgórskich miejscowościach zdecydowanie bardziej przypada mi do gustu, niż po stronie polskiej. Bardzo lubię całą kulturę związaną z jedzeniem w restauracji i ogromną przyjemność sprawia mi obserwowanie profesjonalizmu obsługi, którego z pewnością nie można odmówić Czechom.
  • Numer trzy. Pec pod Sněžkou to miejscowość po czeskiej stronie Karkonoszy, która doskonale obrazuje kolejny argument dla którego warto wybrać się za naszą południową granicę – specyficzny klimat i czeska estetyka. Będąc tam mam wrażenie, że znajduję się na planie Przystanku Alaska, a zza rogu zaraz wyjdzie łoś.  Z aspektów czysto psich – superprzyjaźnie.



Dzisiaj chcielibyśmy podzielić się z Wami naszym odkryciem. Szukając noclegu na airbnb natrafiliśmy na Hostel Klondike. Właściwie jest to klub muzyczny z pokojami noclegowymi, które zostały udekorowane przez czeskich artystów. Każdy z nich jest inny. Miesza się trochę komuna, trochę surrealizm, a trochę przypominają pokój z czasów młodzieńczego buntu. Estetyka jak z centrum Pragi, w spokojnej turystycznej miejscowości.
To miejsce jest kompletnie z czapy! Wyobraźcie sobie - mała spokojna mieścina u stóp gór, a w jej sercu tętniący życiem klub muzyczny. Czysto czeska wrażliwość. Trochę jak na skłocie, ciągle gra muzyka. Nie są to warunki hotelowe, ale klimat jest bezcenny. 
Pieseczki oczywiście mile widziane, choć nie polecam psiakom aktywnym na nocne hałasy – pokoje są dobrze wytłumione od sali z muzyką, jednak powroty imprezowiczów są dość głośne. To miejsce jest ciekawostką. Idealne na koncertowy wypad ze znajomymi. Muzyka przeplata się od dj-skich setów po mocne rockowe granie, z resztą zobaczcie sami:




zdjęcia hostelu pochodzą ze strony www.klondikeklub.cz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz