Od
początku wiedziałam, że obedience jest nudne. Takie popisowe chodzenie przy
nodze i monotonne zmiany pozycji to nie dla mnie, a tym bardziej nie dla mojego
żywiołowego psa.
Poza tym sport bez ruchu to nie sport!
Nas interesuje tempo! Agility, frisbee, canicross i wszystko gdzie jest szybko.
A nie dreptanie po trawniku…
Minęło
sporo czasu zanim zrozumiałam, że się myliłam. Oj, bardzo się myliłam.
Kiedy
spróbowałam to przepadłam! Obi rewelacyjnie wzmacnia więź, uczy cierpliwości i
konsekwencji, uczy psa myśleć, uczy mnie uczyć, ma masę niuansów i opcji
dłubania w szczegółach. To jest po prostu piękna forma współpracy z psem i
uwierzcie mi wcale nie wieje nudą.
Same
podstawy pracy przy obi nie ograniczają się do szlifowania chodzenia przy
nodze. Dla tych którzy zaczynają swoją przygodę z obi, lub zastanawiają się czy
warto polecam kanał na yt Magdy Łęczyckiej (klik!), gdzie można sporo dowiedzieć się
właśnie o podstawach.
Nasze OBI
Muszę
przyznać, że podczas lata całkowicie zaniedbaliśmy regularne treningi. Trochę
żałuję, bo wiosną Rio był niemal gotowy do zerówki. Niestety jak to bywa z
brakiem ćwiczeń - mamy regres. Ale nie ma co mieć do siebie pretensji, tylko
trzeba szybko przygotować plan naprawczy. Jesień i zima to idealny czas na obi!
Postanowienia
mamy następujące:
-
dopracowanie zmian pozycji,
-
przećwiczenie całego programu zerówkowego,
-
ćwiczenia ogólnorozwojowe wpływające na obi,
- dokończenie wszystkich rozgrzebanych ćwiczeń.
- dokończenie wszystkich rozgrzebanych ćwiczeń.
Sporo
pozmienialiśmy w pozycjach, więc są w fazie roboczej. Mamy też wiele rzeczy
"grzebniętych", ale nie skończonych. Dlatego czas to wszystko
usystematyzować i zabrać się do pracy!
"mamooooo! ale tam jest koooot!!!!"
Planowanie i właściwa strategia
A Wy jak
palujecie swoje treningi? Ja muszę mieć wszystko wypisane na kartce, którą
wieszam w widocznym miejscu w mieszkaniu. Niesamowitą satysfakcję sprawia mi
skreślanie z listy tego co udało nam się już osiągnąć. Kartki z celami
kolekcjonuję, bo strasznie miło jest przejrzeć je z perspektywy czasu i
zobaczyć ile mamy już za sobą. To jest bardzo krzepiące, bo coś co wydawało się
być końcem świata w danym momencie z perspektywy czasu wydaje się błahostką.
Tak samo jest ze sprawami bieżącymi - one też po czasie staną się tylko
epizodem, którego nawet nie będziemy pamiętać, więc nie warto jest się spinać i
frustrować - keep going!
Poza
głównymi celami, na takiej kartce lubię mieć wypisane szczegóły i plany na
konkretne treningi. Kiedy zapisuję na kartce, co chcę zrealizować na danym
treningu, czas poświęcony na ćwiczenia jest efektywniejszy.
Tym
razem jednak żeby zrealizować plan postanowiłam nie ograniczać się do zwykłej
kartki. Po pierwsze założyłam konto na give it 100 (o którym pisaliśmy tu), na
którym codziennie będę zamieszczać filmiki z treningów (nie, nie zamierzam
codziennie katować Rio zmianami pozycji, obi jest o tyle fajne, że można
ćwiczyć na różne sposoby). Po drugie stworzyłam sobie szablon plannera
treningowego. Jest czarno - biały więc można go wydrukować na każdej drukarce,
poza tym można samemu go pokolorować <3 Jeśli macie ochotę z niego
skorzystać jest do pobrania poniżej.
GIVE IT 100 (klik!)
PLANNER (klik!) lub tutaj (klik!)
A! I jeszcze jedno spostrzeżenie! Często znajomi mówią mi, że super są te psie aktywności, ale ich pies nie nadaje się do tego. A ja myślę, że nie ma psów które się nie nadają, są tylko przewodnicy, którzy nie potrafią dopasować aktywności do swojego psa i odpowiednio go do niej zmotywować. Nie musisz być od razu mistrzem świata, ale spróbuj!
GIVE IT 100 (klik!)
PLANNER (klik!) lub tutaj (klik!)
A! I jeszcze jedno spostrzeżenie! Często znajomi mówią mi, że super są te psie aktywności, ale ich pies nie nadaje się do tego. A ja myślę, że nie ma psów które się nie nadają, są tylko przewodnicy, którzy nie potrafią dopasować aktywności do swojego psa i odpowiednio go do niej zmotywować. Nie musisz być od razu mistrzem świata, ale spróbuj!
My prowadzimy zeszyt od 9 tygodnia życia do... do dzisiaj i zapełniona jest już znaczna jego część :) Prowadzę go nieregularnie, bo są okresy mniej aktywne kiedy nie ma czego wpisać. Wpisy zaczynają się od daty, tego co w ostatnim czasie Ziva opanowała i tego, co powinna opanować. Staram się je dzielić na sztuczki oraz umiejętności potrzebne do obi i agility. Nie zapominam również o notowaniu obecnych na daną chwilę problemów i spisywania programu naprawczego, jaki zrodził się w mojej głowie. Oznaczam sobie na czerwono umiejętności, które wymagają doszlifowania. Robię sobie też w nim ramowy plan treningowy, mam podzielone jej aktualne umiejętności na sesje treningowe by o niczym nie zapomnieć i by jej jakaś sztuczka nie uciekła z głowy. Niektórym takie poukładanie jest potrzebne :D
OdpowiedzUsuńNo to taki zeszyt to prawdziwy psi pamiętnik. Oprócz tego, że po czasie można go przejrzeć z dużym sentymentem, to właściwie jego użytkowa funkcja przypomina trochę instrukcję obsługi psa. Pewnie zawiera informacje o wszystkich umiejętnościach, "usterkach", talentach i możliwościach Ziwy. Musisz teraz uważać, żeby ten zeszyt nie wpadł w niepowołane ręce :-)
UsuńZeszyt będzie nam służył przez pokolenia zapewne i będzie wzbogacany :)
Usuńz ostatnim zgadzam się w szczególności, z perspektywy mojego weściątka, które jest "zbitą kupą" ciałka, w tym mniej pozytywnym znaczeniu. kto poznał go z bliska ten wie, że końcem świata jest dla niego przewrócenie się na plecy, że za grosz nie było w nim zwinności, szybkości, płynności i gracji. po zabraniu się do pracy z odpowiedniej strony mam pieseczka, który ślicznie hopa, który robi flipy, vaulty i reversy, a nawet czasem zrobi rollke :) nie mówiąc już o tym, że kiedyś WCALE nie chciał współpracować... no i pominę to, że ma nieprawidłowo zbudowane biodra i jeden krąg w kręgosłupie za dużo, ale dopóki psa nie boli i nie ma wyraźnych przeciwwskazań zdrowotnych absolutnie nie ma psa, który się do jakieś aktywności nie nadaje.. wszystko jest do wypracowania :) a najbardziej już irytują mnie przeciętni kowalscy, którzy podczas treningu przechodzą i nawiązują dialog ze swoimi burkami "widzisz jaki piesek grzeczny? ty byś tak nie potrafił"
OdpowiedzUsuńBado jest najlepszym przykładem, tego że nie to nie rasa czyni z psa sportowca.
UsuńA ten dialog, który przytoczyłaś na końcu swojego komentarza przypomniał mi bardzo podobny zwrot: właściciel jakiegoś psa staje i ogląda jak my trenujemy i mówi do swojego psa: "no patrz! może się czegoś nauczysz!".
Też prowadzę "zeszyt treningowy", zapisuję tam co było na treningu i co trzeba poprawić (to samo z zawodami), rysuję schematy ćwiczeń. Za to nie zawsze planuję w nim, bo czasem wystarczy, że mam plan w głowie, zależy to od tego, nad czym akurat pracujemy.
OdpowiedzUsuńDo pewnego czasu my też plan treningów nosiliśmy tylko w głowie, ale musieliśmy to zmienić, bo wychowujemy psa wspólnie i nie zawsze jedno pamięta na czym skończyła druga osoba. Dlatego teraz plan treningowy staramy się mieć spisany, bo wtedy zawsze dokładnie wiemy co robić. Poza tym my pracę z psem planujemy tak, jak każdą inną pracę - musimy mieć spisany plan, którego skrupulatnie staramy się trzymać. Wtedy mamy cel i jasno wytyczoną do niego drogę.
UsuńP.S. Jakiś czas temu na Twoim blogu chyba pojawiło się zdjęcie tego zeszytu, o którym wspomniałaś. Więc to tak wyglądają kulisy prowadzonych przez Ciebie zapisków... :-)
Planer przedni! Już pobieram! :)
OdpowiedzUsuńJa z kolei jestem "jakaś inna" :) Od początku zakochałam się w obi i uważam to za sport nad sportami, gdzie jest porozumienie dusz, współpraca i ciężka, ciężka praca :) Balu sobie ukochał frisbee, więc najpierw robimy to, co ja chcę (dajmy na to kwadrat, dostawianie, aport), a potem nagradzam go krótką sesyjką z deklami - krakowskim targiem :P
Pobieraj, enjoy!
UsuńU nas ten dystans do obi wynikał prawdopodobnie z tego, że w porównaniu z np.dogfrisbee (pod wodzą Darka Radomskiego), obedience prezentuje się mało atrakcyjnie. Związek Kynologiczny nie przykłada wagi do PRu, przez co trudniej "sprzedać" ten rodzaj aktywności. My lubimy ładne rzeczy :-)
Ja od początku uważałam obi za niezwykle ciekawy sport, bardzo nas wciągnął.
OdpowiedzUsuńDzięki za szablon, przyda się :). Ja zapisuję w zeszycie tylko relacje z naszych treningów kiedy gdzieś jedziemy, tak na co dzień wszystko mam w głowie.
Uważałaś obi za ciekawy sport? Serio?! To chyba z nami jest coś nie tak, bo jak my poznawaliśmy ten sport to komentarze były takie: "ale musztra", "chciałabyś tak dreptać z psem po trawniku przez cały boży dzień? to jest chore", "to jest zajęcie dla smutnych ludzi"...
UsuńAle człowiek uczy się przez całe życie się. Może to też kwestia tego, że poznaliśmy sporo fantastycznych ludzi, którzy pokazali nam, że obi płynie sporo pozytywnej energii.
Pozdrawiamy!
Codziennie sobie powtarzam, że od jutra zaczynam prowadzić dziennik treningowy, bo zaplanowanie sobie pracy na prawdę bardzo pomaga, ale niestety systematyczność nigdy nie była moją mocną stroną, a szkoda. Jednak zeszyt zapisywany raz na jakiś czas towarzyszy mi zarówno przy obecnym psie, jak i poprzednim.
OdpowiedzUsuńTreningi obi zaczęłam zupełnie przypadkiem, ze względu na chorobę mojego psa i przymus ograniczenia nadmiernej aktywności, ale od tamtego momentu wpadłam całkowicie i już nigdy nie powiem, że obi jest nudne :D Szczególnie, że w sportach bardziej dynamicznych, odkąd mam bordera nie ogarniam co się dzieje :P
też zapisuję plany czy szczegóły, które zwróciły moją uwagę. Jednak nasze plany nigdy nie wybiegają dalej niż tydzień- dwa do przodu, bo dostosowuję je do kondycji i chęci Gira. Czasami ja bardzo czegoś chcę, a widzę, że Giro woli poleżeć w domu (manifestuje to nawet zapakowaniem się do klatki kiedy ja ubieram buty na długi spacer :p ) i wtedy zmieniam plan tak, żeby mógł odpocząć czy zrobić to, na co ma ochotę.
OdpowiedzUsuńja właśnie układam plan treningowy na jesień/ zimę :) przygotowywałam nawet taką notkę na bloga ale mnie wyprzedziliście :D
OdpowiedzUsuńKto pierwszy ten lepszy :-P
UsuńA jak tam Wasze treningi? Chodzicie do Danusi?
Nie. Danusia nie odezwała się do nas od swojego powrotu, a do Was? spotkaliśmy na wystawie drugą cześć tego duetu i ona zapraszała na zajęcia ale jakoś nie miałam ochoty...
UsuńObi to bardzo wciągający sport, im dłużej się go ćwiczy tym bardziej chce się ćwiczyć :).
OdpowiedzUsuńUwielbiam planować wszystko, tym bardziej robię to w przypadku treningów z psami. Na tablicy korkowej wieszam sobie kartkę z wypisanym celem, poza tym od kilku miesięcy prowadzę zeszyt, gdzie zapisuję sobie co codziennie robimy na treningach i wnioski, co robię źle, jak mogę to poprawić. To jeszcze bardziej motywuje do systematyczności.
Świetny jest ten wasz planer! Już go drukuję :).
Zeszyt to bardzo fajny pomysł. :D Szkoda tylko, że nie mam coerpliwości, żeby go prowadzić. ;)
OdpowiedzUsuńCo zabawne, mi też na początku nie interesowałam się Obedience, że jest nudny itd. itd. A teraz za nim szaleję. Pewnie znaczna większość jego uczestników tak miała, ale cii, to tylko moje przemyślenia....
Genialnie rozpisane! Ja mam jedynie kartki na szafkach pt "co robić z psem często i gdzie i w jakich sytuacjach" i "co zabraniać psu i jak to przekazywać by nie kojarzyło się ze stratą". To bardziej z życia codziennego, ale w obi też nam pomogło ;)
OdpowiedzUsuńmy tez mamy dzienniczek treningowy ;) zabieram go na każde seminarium i spisuję w nim pomysły na ćwiczenia, planuje kolejne treningi i zawsze jest pod ręką gdy oglądam fristajle na yt, a nóż jakaś zajebiaszcza figura wpadnie!:) - trza zapisać, bo umknie! :) dodatkowo prowadzimy bloga pod kontem monitorowania naszych postępów we frisbee :) fajnie jest móc się cofnąć i pooglądąc na filmikach jak na poczatku istnienia bloga walczyliśmy o skupienie uwagi, a teraz zastanawiamy się czy lepiej robić volty od pleców czy od klaty :) ech...
OdpowiedzUsuńDla mojego psa obi jest zbyt nudne, a konkretniej zbyt wolne. Może kiedyś spróbujemy ponownie, bo mnie ten sport ciekawi nawet, ale na razie największą frajdę sprawia mu agility (jak również mi), które jest ponad wszelkimi innymi sportami. Wiem to na pewno, bo próbowaliśmy się już chyba w każdym sporcie (ratownictwo, treiball, frisbee, obiedence, rally-o, obedience). :D
OdpowiedzUsuńNie mogę ściągnąć plannerra. :/ Wyskakuje: "Nieprawidłowy kod z obrazka!". Sprawdzałam milion razy, wpisałam milion razy, odświeżałam stronę i wpisywałam kolejne kody, wpisywałam próbnie też kod z dużych liter i nic. :(
My mieliśmy dokładnie takie samo podejście - również uważaliśmy, że obi to nuda i zbyt wolny sport dla naszego energetycznego psa, ale okazało się że jest zupełnie inaczej.
UsuńWłaśnie dodałem drugi link do plannera, więc możesz jeszcze raz spróbować ściągnąć. Bezpośredni link: https://drive.google.com/file/d/0B1cqTtbjizuiMnlROGFUZlFQRjg/view
Słyszałam o tym wcześniej jak przygotowywaliśmy się do PT1. Teraz postanowiłam spróbować. Lubię jak wszystko jest rozpisane i uporządkowane krok po kroku, więc zrobię nam taki plan.
OdpowiedzUsuńKanał Magdaleny Łęczyckiej też odnalazłam. Opłacało się go obejrzeć.
pzdr
O&N