25.08.2014

Z czym socjalizować psa?

Od jakiegoś czasu w naszych rozmowach coraz częściej pada zwrot „drugi pies”. 

Rio skończył już dwa lata i mamy silną potrzebę powiększenia naszego stada. Jeden pies na dwie osoby to za mało – kiepsko się dzieli. Cztery ręce do głaskania, a tylko jedno futro, poza tym jednocześnie tylko jedna osoba może trenować, a druga najwyżej pełni rolę statysty. 




Rozmawiając o drugim psie często poruszamy temat rasy, hodowli, płci, ale przede wszystkim sposobu prowadzenia psa. Ustaliliśmy, że przed pojawieniem się kolejnego szczeniaka w naszym domu, przygotujemy dokładny plan działania, wg którego będziemy postępować, żeby wychować fajnego i ogarniętego psiaka. Mając bagaż doświadczeń po pierwszym psie, wiemy czego nie będziemy robić, a na co położymy szczególny nacisk.

Nie traktujemy nowego psiaka, jako kolejnej szansy na ułożenie idealnego psa. Myśli o szczeniaku inspirują nas do pracy z Rio. Zauważyliśmy, że czasami warto cofnąć się do całkowitych podstaw i odświeżyć sobie kwestie związane z motywacją i socjalizacją (jak u szczeniaka), żeby pokonać jakiś problem albo zastój w pracy.

Dlatego nie ma dla nas znaczenia, czy szczeniak pojawi się w naszym życiu w przyszłym miesiącu, czy za pół roku. Chcemy żeby to był moment, w którym cała nasza trójka będzie na to gotowa

Jednym z ważniejszych elementów wychowania jest socjalizacja, która wpływa na rozwój psa. Socjalizacja może być prowadzona niezależnie od wieku psa, ale w okresie szczenięctwa jest szczególnie potrzebna i łatwa. 

Ale dosyć już tego gadania, przechodzimy do praktyki, czyli do listy sytuacji i doświadczeń, z którymi warto zapoznać każdego psa. 

Wypisaliśmy dziesiątki różnych elementów, z których wybraliśmy te, które naszym zdaniem są najważniejsze i podzieliliśmy je na tematyczne grupy. 

Chętnie poznamy też Wasze zdanie na ten temat i pomysły związane z socjalizacją psa.




1. Niepokojące dźwięki, nieznane zapachy i niespodziewane sytuacje wymagają przyzwyczajenia. Nawet zwykły parasol może być dla psa czymś przerażającym.  
  • tłok, miejski gwar, winda, klatka schodowa, ruchliwa ulica, roboty drogowe, lokale, knajpy, gabinety weterynaryjne, przejścia dla pieszych, dworce kolejowe/autobusowe, duże pojazdy (śmieciarka, koparka), fontanny, ludzie w przebraniach (mimowie, kuglarze), kaganiec, niepełnosprawni, ludzie w płaszczach i kapeluszach 



2.  Sporo podróżujemy, więc pies w samochodzie spędza tyle czasu, że musi to lubić. A mieszkając w dużym mieście korzystamy z transportu publicznego, dlatego oswojenie psa z tramwajem, czy autobusem jest absolutną podstawą.
  • jazda samochodem, autobusem, tramwajem, pociągiem, taksówka, metro, łódź/prom, kajak



3.  Warto odwiedzić krewnych na wsi, albo jakąś agroturystykę na obrzeżach miasta, żeby zaznajomić szczeniaka z innymi zwierzętami.
  • koty, kaczki, łabędzie w parku, dzikie zwierzęta w lesie, bryczka w rynku, agroturystyka (kury, owce, kozy, krowy), małe dzieci (nie każdy pies traktuje dzieci, jako małych ludzi)




4.  Pies towarzyszy nam w różnych sytuacjach, więc musi być przyzwyczajony do grzecznego siedzenia w klatce, albo załatwiania swoich potrzeb wyłącznie na trawie. Każda zmiana środowiska może być dla psa stresująca. 
  • zbiorniki wodne (jeziora, rzeki, morze), zostawanie w klatce, w przyczepie rowerowej, w cudzym mieszkaniu, przywiązany do drzewa (podczas treningu), w lesie, wśród innych psów, miejsca publiczne, mosty i kładki






5.  Są psy, które nie przepadają za chodzeniem po piasku, a inne unikają nawierzchni żwirowych. Wszystko zależy od tego, do czego pies został przyzwyczajony. To jest istotne szczególnie jeżeli chcemy chodzić z psem po górach.
  • ażurowe kratki, sypki piasek, grząskie błoto, reflektory na chodniku, murki, palisady, mokra ziemia, śliskie powierzchnie (kafle, posadzki, panele), kamienie i skały (w górach), śnieg





I jeszcze kilka uwag na koniec.



To nie jest „sztywny” spis, który trzeba zaliczyć, żeby mieć super psa. Niektóre punkty można pominąć, a na inne trzeba poświęcić dużo cierpliwości i czasu. Warto do tego podejść z głową i pamiętać, że jeżeli raz pokażemy naszemu psu krowę na łące, to nie znaczy, że w przyszłości nie przestraszy się jej.

Nasz pies nauczył się ignorować osiedlowe gołębie, ale kiedy zobaczył jakiegoś ptaka na leśnej ścieżce to zwiesił się, jakby nigdy wcześniej nie widział takiego stworzenia. To była dla niego nowa, niespodziewana sytuacja, której nie został nauczony. Nigdy przecież nie widział ptaka w takim otoczeniu. Dlatego warto pamiętać, że poza samym bodźcem ważny jest też kontekst, w jakim zostaje on przedstawiony psu. 

Oswajanie z nowymi i nietypowymi sytuacjami wcale nie musi ograniczać się do szczeniaków, dorosłe psy również mogą (powinny!) poznawać świat. Nasza lista to dobry materiał do treningów, które mogą być elementami codziennych spacerów.  









23 komentarze:

  1. Wyczytałam gdzieś (lub obejrzałam film na youtubie), jakie są pozytywne sygnały jakie jeden pies daje drugiemu. M.in. oblizywanie się, powolne mruganie oczami no i ziewanie. Podobno jest to informacja dla drugiego psa, że wszystko jest ok i warto się zrelaksować. Wzięliśmy sobie to do serca i tak, przy każdej "strasznej" dla naszego psa rzeczy (fajerwerki, śmieciarka, duże samochody) staliśmy i ostentacyjnie, głośno ziewaliśmy. Być może dzięki temu nasz pies przestał się bać głośnych rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My czytaliśmy (i polecamy każdemu) książkę Turid Rugaas, która szczegółowo opisuje reakcje psów i rodzaje sygnałów uspokajających. Dzięki znajomości tych sygnałów możemy całkiem nieźle interpretować reakcje i samopoczucie psów. To trochę, jakby nauczyć się ich języka.

      Usuń
  2. Na czasie! My też często poruszamy temat drugiego psiaka gdyż jedno małe włochate na dwoje to zbyt mało :) Poza tym wszyscy są zazdrośni - ja kiedy oni się bawią, on kiedy trenujemy a pies kiedy my się przytulamy ;) Stado musi być parzyste!
    Jeśli chodzi o socjalizację my realizowaliśmy z Nessie "złotą 12 socjalizacji" - oczywiście Nes poznała dużo więcej rodzajów zabawek, osób, itd. ale bardzo nam ta zasada pomogła. Dzięki temu pies odnajduje się w każdej sytuacji i miejscu, bawi się każdą zabawką (nie ma oporów nawet w noszeniu rzeczy z metalu czy szkła). Dzięki wczesnej socjalizacji (w hodowli a potem w nowym domu) można uniknąć wielu niepożądanych zachowań np. lęku przed motorami czy na pierwszy rzut oka nic nie znaczącemu lękowi przed jedzeniem w obcych miejscach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odnośnie psiej zazdrości: wczoraj po męczącym dniu wróciliśmy do domu i rzuciliśmy się na łóżko, żeby odpocząć. Zaczęliśmy rozmawiać, przytulać się, byliśmy coraz bliżej. W pewnym momencie zorientowaliśmy się, że miedzy nami jest pies! Płaski jak naleśnik, bo ściśnięty między naszymi ciałami, ale merdający ogonem. Wślizgnął się niepostrzeżenie, jak jaszczurka!

      Usuń
    2. U nas też tak działa! :) chłop chce się do mnie przytulić a tu kawał ciapatego cielska między nami :)

      Usuń
  3. ja też przed drugim psem planuję zrobić duuuuży zbiór materiałów i zrobić podstawy na maksa. wiadomo, że nie da się niczego nie pominąć, ale jednak mając już trochę doświadczenia nie będę musiała wzorować się tylko na mądrych internetach. ale na to i tak jeszcze trochę czasu, chociażby ze względów finansowych :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My doszliśmy do wniosku, że informacje w internecie są trochę jak ryby w jeziorze - wiadomo, że są i jest ich dużo, codziennie je widać, ale jak przychodzi potrzeba to trudno je wyłowić. Dlatego wolimy zapisywać ważne informacje w notesie, albo notować na kartkach, które później przyklejamy na lodówkę. W ten sposób tworzymy plany treningowe, albo listy zakupów/postanowień. A jakiego psa masz na oku?

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny post, z pewnością pomoże każdemu, kto zaczyna socjalizację :)
    Pozdrawiamy, Ola i Piano

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Temat dobrze znany, ale chcieliśmy go poruszyć, bo dla nas jest bardzo aktualny - zwłaszcza, że plany dotyczące drugiego psa są u nas codziennie na ustach. My również pozdrawiamy!

      Usuń
  6. Zawsze jak się ma jednego psa w końcu przychodzi ochota na drugiego,zwłaszcza że życie ze stadem jest zupełnie inne nz z jednym psem, zupełnie inaczej się psy zachowują , dopiero mając dwa,trzy psy okazuje się, że mamy na prawdę psy, a nie polczlowieka.... socjalizacjato ważny temat, dobrze że planujcie już, jednak myślę że za drugim razem jest łatwiej bo jesteście bogatsi l doświadczają i błędy wczwsniej popełnione...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania miała już dwa psy, więc wie jak to jest żyć w takim stadzie, ale dla mnie to będzie zupełna nowość i ciekawy jestem każdego zachowania. Najchętniej wziąłbym roczny urlop, żeby obserwować, jak psy funkcjonują ze sobą :-)
      Mamy nadzieję, że faktycznie doświadczenia po pierwszym psie sprawią, że wychowanie drugiego będzie prostsze. Tak czy inaczej będzie wesoło :-)
      Pozdrawiamy!

      Usuń
  7. Super! Takie posty na prawdę się przydają i mam nadzieję, że większość osób planujących lub posiadających szczeniaczka na niego wpadnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki! To bardzo miłe czytać takie wiadomości, bo po nich czujemy, że wszyscy jesteśmy wielką grupą psich zapaleńców, którzy myślą w podobny sposób i rozumieją się na tak wielu płaszczyznach.
      Pozdrawiamy!

      Usuń
  8. Też sobie tak wyobrażałam socjalizację do czasu aż pies nie dorósł i uświadomiłam sobie przepaść jaką potrafi zbudować psi charakter/rasa, jak zwał tak zwał. Myślałam naiwnie- w schronisku nigdy nie wiadomo na co trafię, wezmę psa z hodowli i postępując wg instrukcji ukształtuję go idealnie. Często dziwiłam się czemu inni właściciele nie pozwalają nam na kontakty- bo ich pies gryzie- patrzyłam jak tamte psiaki szamotały się z dzikim wrzaskiem na smyczy i z wyższością myślałam sobie- bo nie socjalowaliście, mój będzie inny, bo robię wszystko jak należy. A tu nagle zrobił się klops :) Jako szczeniak pies nie stwarzał żadnych problemów, traktował ludzi bardzo dobrze, był książkowo zaznajamiany z różnymi sytuacjami i człowiekami "w przebraniach", dziwnie pachnącymi, starszymi, młodszymi, na wózkach, o kulach, opóźnionymi w rozwoju i co tylko wyobraźnia podpowie ( a podpowiadała wiele ;)) i pańcia była dumna, bo pies był idealny. Aż nagle wszystko prysło jak bańka mydlana, futrzaty dorósł i z dnia na dzień włączyły mu się instynkty rasowe, a wraz z nimi zaczął trzymać dystans i dyskryminować część osób jeśli mu się narzucały ( patrz głaszczę, podziwiam, schylam się nad psem). Tysiące razy zastanawiałam się czy nie stało się coś, co mogło wpłynąć na jego postrzeganie dzieci czy osób starszych, ale nie, nawet z psiego punktu widzenia nie powinien się do takich ludzi zrazić, a jednak. Jest psem idealnym, o ile mówi się do niego w psią mową ciała ( tylko kto by na to zwracał uwagę) i trzyma dystans, ale jak tylko ktoś zaciumka z zachwytu wpatrując mu się głęboko w oczy bardzo wyraźnie burczy że mu to absolutnie nie odpowiada i niestety ale mimo różnych sposobów na odkręcenie tych jego "schiz", nic nie działa. Młody ma półtora roku i uświadomiłam sobie jak strasznie ważne jest dobranie przede wszystkim odpowiedniego psiego charakteru. Bo mimo socjalizacji charakter ma jednak kluczowe znaczenie. I czasem warto mieć kamienne serce na początku, bo kiedy młody został przyniesiony, był idealnym książkowym przykładem jakiego psa się nie bierze- zestresowany, brak reakcji na cokolwiek, niejedzący, bojący się nowych pomieszczeń i rzeczy, wycofany. A jednak ciężko było go oddać skoro już go miałam na rękach, skoro hodowczyni zapewniała że one tak zawsze, a za parę kwadransów już będzie normalny, że ten będzie dla nas najlepszy skoro mieszkamy w bloku, bo jest spokojny... Idealne zagłuszacze zdrowego rozsądku ;P I to nie jest tak, że nie znoszę swojego psa bo zupełnie nie spełnił moich oczekiwań. Ja wiem że go nie oddam, ale mnóstwo osób które tkniętych podniosłą chwilą też wzięłyby takiego szczeniora, szybko by zrezygnowały z powtarzania mu tysiąc razu, że molo się nie zapada, a trzepanie dywanu to nie armagedon, że schody ruchome nie gryzą skoro są 200 m od nas itp. Więc przed socjalizają warto przyłożyć się do porządnego wyboru psa, nawet ze specjalistą, żeby potem nie skazywać siebie na wieczną irytację a psa na schronisko, bo nie mamy czasu żeby przepracować albo zaakceptować jego "ograniczenia". pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To o czym piszesz to nie są żadne schizy tylko normalne reakcje psa - patrzenie w oczy (tym bardziej przez nieznaną mu osobę) w psiej mowie ciała jest traktowane jako wyzwanie, wzbudza agresję, to samo dotyczy głaskania po głowie nachylania się nad psem - jest to gest dominacji, tym bardziej jeśli ktoś podchodzi gwałtownie i jeszcze przemawia doń szczebioczącym piskliwym głosem. Na podstawie opisu śmiem również twierdzić, że Twój psiak pochodzi z tzw pseudohodowli - był zalękniony co świadczy o tym, że mógł być przetrzymywany w odosobnieniu - piwnicy, klatce, nie wiadomo gdzie...Psia socjalizacja przypada na kres od 3 do 12 tygodni, szczenię trafia do nowego właściciela zazwyczaj w wieku 8 tygodni, tak naprawdę w tym okresie najważniejszy jest czas od 3-5 tygodnia to wówczas w rozwoju szczenięcia ma miejsce faza przyciągania, a w tym czasie szczenię jest jeszcze u hodowcy i to on powinien wykonać z nim gro pracy, do 7 tygodnia szczenię powinno być już zsocjalizowane ze swoim gatunkiem oraz z człowiekiem, powinno poznać otaczający go świat. Takie zaległości często trudno jest nadrobić w późniejszym wieku i często wówczas potrzebna jest pomoc zoopsychologa bądź behawiorysty.

      Usuń
  9. Bardzo fajny post, ja miałam wyklepaną złotą dwunastkę jeszcze całkiem niedawno, no bo i szczyl niestary :) Ja też wiem, że drugi pies się pojawi, bez dwóch zdań ( suka też ozik, a co! :) ), tylko na pewno minie więcej niż pół roku, trzymam kciuki! :)

    A tak z ciekawości - myślicie też o borderze, czy jakaś inna rasa chodzi Wam po głowie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o potencjał sportowy to Rio jak na nasze umiejętności wystarcza nam jeszcze ze sporym zapasem. Cały czas bardzo się wahamy w którym kierunku dalej pójść, zbieramy doświadczenia, podpatrujemy innych, różne psy, rasy. Myśleliśmy o przygarnięciu jakiegoś kundelka ze schroniska z zacięciem sportowym. Prawdopodobnie jeszcze bardzo długo będziemy się zastanawiać i precyzować swoje potrzeby, ale mamy masę czasu, więc się nie spieszymy.

      Usuń
    2. Aaa to tak podpowiem, jeśli jeszcze nie wiecie, że jest taka grupa na facebooku - adpocje psów z potencjałem sportowym :)

      Usuń
    3. Wiemy, wiemy, jednak niespieszno nam ;););)

      Usuń
  10. Zgadzam się z tym, że socjal jest ważny a rzeczy, o których chyba nie pisaliście? do głowy przychodzi mi jeszcze pogoda. Ostatnio koleżanka opowiadała mi o jej szczeniaku,który wpadł w panikę, bo zaczęło padać!

    Zgadzam się też z tym, że fajnie jest ustalić z 2 osobą jak chcemy wychować psa, co jest dla nas ważne, i na co będziemy kłaść nacisk, ale tworzenie planu działania już jak dla mnie mija się z celem, jeżeli nie pracujemy z konkretnym psem, bo nagle może się okazać, że ten 2 pies ma totalnie różne problemy jak ten pierwszy i zupełnie na coś innego trzeba położyć nacisk, więc z tym akurat się bym nie zgodziła ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. niecodzienne wydarzenia- biegi, kibice, mecze, marsze, wesołe miasteczka, im głośniej i bardziej upierdliwie tym lepiej :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślę, że do Waszego planu warto dodać jeszcze jeden punkt - nie podejmowania pokarmu z ziemi. Uczyłam tego Storma zanim wyszedł na pierwszy spacer- jeszcze na kwarantannie (oczywiście metodami pozytywnymi). Teraz mamy spokój, nie muszę się martwić, że zje np. trutkę dla gryzoni wyrzuconą przez idiotów.

    OdpowiedzUsuń